Jak w przypadku większości (o ile nie wszystkich) uczestników tegorocznej reedycji Big Brothera, Bartek Boruc zgłosił się do udziału w programie po to, aby zwrócić na siebie uwagę widowni i móc zaistnieć w show biznesie. O dziwo, 37-latek mieszkający na co dzień w Dublinie szybko zaskarbił sobie sympatię widzów i zajął wysokie, 2. miejsce w programie, przegrywając rywalizację o 100 tysięcy złotych i samochód z Magdą Wójcik.
Zgodnie z obietnicą Bartek postanowił spełnić swój sen o zostaniu gwiazdą muzyki i nagrał utwór o obiecującym tytule Kiski, lofki, foreverki, do którego teledysk powstawał na Majorce. Okazuje się, że w trakcie kręcenia klipu, Boruc i jego żona przeżyli chwile grozy, gdy uczestnik TVN-owskiego show nieoczekiwanie stracił równowagę i spadł z balkonu. Całe zajście żądny sławy raper opowiedział w serii nagrań opublikowanych na jego profilu instagramowym.
Tak zakończyło się kręcenie klipu do Kiski, lofki, foreverki - wyznał Bartek. Przy jednym ujęciu spadłem z balkonu 5 metrów w dół przez słomiany dach wprost na wejście na imprezę. Magda prawie dostała zawału widząc to wszystko.
Choć żona Boruca najadła się strachu, koniec końców skończyło się jedynie na kilku siniakach, stłuczeniach i obtarciach. Aspirujący celebryta z dumą pokazał do kamery wszystkie obrażenia, zapewniając fanów, że w momencie wypadku nie był pod wpływem alkoholu.
Czekacie na premierę teledysku do piosenki *_"Kiski, lofki, foreverki"?_ *