Niezaprzeczalnym hitem pośród tysięcy mieszkańców dużych miast stały się w tym roku elektryczne hulajnogi. Jeżdżące 30 kilometrów na godzinę jednośladowce podbiły serca wielu osób, które uważają je za świetną alternatywę dla rolek, rowerów, a nawet samochodów. Większość przechodniów uważa jednak, że pojazdy stanowią na drodze poważne niebezpieczeństwo, a wręcz mogą zagrażać życiu.
Okazuje się, że kontrowersyjne dwukołowce mogą wyrządzić jeszcze większe szkody niż komukolwiek mogłoby się wydawać, o czym świadczy poniedziałkowy incydent, który wydarzył się w Trójmieście. Jak podaje _**WP wiadomości**_, awaria elektrycznej hulajnogi wywołała pożar w jednym gdyńskich budynków, w związku z czym potrzebna była natychmiastowa interwencja strażaków. Przez ogień doszczętnie spłonęło wyposażenie balkonu.
Przed godziną 8 ogień pojawił się na balkonie jednego z budynków przy ul. Bieszczadzkiej w Gdyni. Na miejsce skierowano pięć zastępów strażaków - podaje Radio Gdańsk. Nikomu nic się nie stało.
Jakby tego było mało, w ostatnich tygodniach wielokrotnie dochodziło do podobnych wypadków, które mogły skończyć się tragicznie. Kilka dni temu w Sopocie nieoczekiwanie zapaliła się bateria hulajnogi pozostawionej na chodniku. Oprócz tego pod koniec czerwca na warszawskim Gocławiu wybuchła bateria w elektrycznej hulajnodze, a w Poznaniu w wyniku eksplozji sprzętu z okien jednego z pobliskich budynków powypadały szyby.