Meghan Markle zdążyła już wszystkich przyzwyczaić do tego, że nie jest typową księżną. Od samego początku Amerykanka niewiele sobie robiła z przestrzegania obowiązującego na dworze protokołu, czym naraziła się członkom królewskiej rodziny, ale też zjednała sobie sympatię Brytyjczyków. Niestety, po kilku miesiącach życia na świeczniku wyszło na jaw, że Meghan szybko przywykła się do przywilejów przysługujących księżnej. 37-latka zaczęła zachowywać się niczym próżna diwa, rozstawiając innych po kątach i trwoniąc pieniądze podatników na swoje wydumane fanaberie.
Wygląda na to, że specjaliści od wizerunku rodziny królewskiej zrobili księżnej Sussex drobną interwencję i postarali się, aby jak najszybciej ocieplić jej wizerunek w mediach. Wczoraj cały świat obiegły zdjęcia książęcej pary, stołującej się w oddalonej o 10 minut od ich posiadłości restauracji Rose&Crown. Okazuje się, że Sussexowie "spontanicznie" wybrali się na lancz do lokalnego pubu z Cambridge'ami i ich dziećmi. Na zdjęciach paparazzi możemy podziwiać uroczą scenkę, jak Markle troskliwie tuli Archiego w ramionach, ubrana w skromną, obszerną sukienkę w kolorze khaki. Jak donoszą brytyjskie tabloidy, wnukowie królowej Elżbiety i ich rodziny spędzili w knajpie około dwóch godzin, po czym wspólnie wrócili do Frogmore.