Historia miłości Janusza Józefowicza i Nataszy Urbańskiej rozpoczęła się na początku lat 90., gdy to w wieku zaledwie 16 lat aspirująca aktorka i piosenkarka zapałała uczuciem do znacznie starszego reżysera teatralnego. Choć Józefowicz miał wtedy żonę i dwójkę dzieci, Urbańskiej udało się zwrócić na siebie jego uwagę. Zachwycony ambitną uczennicą Janusz rozpoczął z nią flirt dopiero po maturze, dzwoniąc do jej rodziców z zapytaniem o wyniki egzaminu. Para wzięła ślub w lipcu 2008 roku, a zaledwie pięć miesięcy później na świat przyszła ich córka, Kalina.
Ostatnio reżyser zdecydował się udzielić wywiadu, w którym nieco powspominał. Opowiedział m.in. o tym, jak na pierwszym przesłuchaniu w Studio Buffo pojawiła się jego przyszła, wtedy jeszcze niepełnoletnia, żona:
Dokładnie to pamiętam. Zresztą do dziś mam w głowie wiele castingów, również te, na które przyszły Edyta Górniak i Kasia Groniec. To są takie momenty, kiedy trzeba skupić się na człowieku, wwiercić się w niego i podjąć decyzję, czy to jest ta osoba, której należy dać szansę, rezygnując tym samym z pięćdziesięciu innych - zaczyna w rozmowie z Plejadą.
Józefowicz przyznaje, że Urbańska od zawsze była ambitna i do wszystkiego doszła swoją ciężką pracą:
Miała w sobie wdzięk i zadzior. Chciało się na nią patrzeć, mimo że niewiele umiała i była trochę kwadratowa za sprawą sportowej przeszłości - mówi czule o żonie.
60-latek wspomina, że nie od razu uwierzył w umiejętności wokalne Nataszy. Jednakże ambitna uczennica szybko udowodniła, że jest warta roli w Metrze:
Powiedziałem jej, żeby raczej skupiła się na tańcu, bo mam w zespole Edytę Górniak i Kasię Groniec. Ona jednak mnie nie posłuchała, ćwiczyła, uczyła się na boku i potem prezentowała mi swoje postępy. Za każdym razem coraz bardziej mnie zaskakiwała. W pewnym momencie okazało się, że Natasza śpiewa. Dostała więc rolę Anki w "Metrze", potem jej zabrałem tę rolę, a potem dałem znowu. Natasza jest niezwykle ambitna. Ogromnie dużo pracy włożyła w to, żeby przekonać mnie, że zasługuje na główne role. Stała się z czasem profesjonalna i wszechstronna w każdej dyscyplinie musicalowego warsztatu. To jest niesamowite, jak ona wspinała się po kolejnych szczeblach. W końcu dojrzałem do tego, że trzeba zrobić dla niej spektakl - wspomina dumny mentor i mąż.