Meghan Markle od momentu wżenienia się w rodzinę królewską zmaga się z nieustanną krytyką. Tabloidy śledzą jej każdy ruch i co chwilę wytykają jej łamanie dworskiej etykiety i zachowania "niegodne" księżnej. Ostatnio głośno było o wynajęciu prywatnego odrzutowca przez Sussexów. Ekolodzy jednogłośnie stwierdzili, że książęca para - wbrew oficjalnemu stanowisku - nie dba o środowisko i dokłada swoją cegiełkę do emisji gazów cieplarnianych. W ich obronie stanął Elton John, który zapewnił, że przeloty Meghan i Harry’ego były niemal neutralne dla środowiska.
38-letnia była aktorka tak bardzo przejęła się medialnym szczuciem, że wynajęła PR-owców, którzy mają zadbać o jej wizerunek. W metamorfozie pomoże jej firma _**Sunshine Sachs**_, znana z ratowania wizerunków upadających gwiazd. Specjaliści współpracowali z Michaelem Jacksonem, a ich największym sukcesem jest oczyszczenie Harveya Weinsteina z kontrowersji związanych z zarzutami o molestowanie seksualne Ambry Battilany Gutierrez. Meghan traktuje firmę jako swoją ostatnią deskę ratunku.
PR-owcy Shawn Sachs i Keleigh Thomas Morgan pracowali już nad wizerunkiem księżnej po medialnych atakach związanych z jej współpracą z magazynem Vogue. Zarzucono jej wtedy agitację polityczną oraz hipokryzję. W mediach otwarcie mówiono, że księżna zajęła się redagowaniem Biblii mody wyłącznie po to, by poprawić swój nadszarpnięty image.
Co ciekawe, Meghan zatrudniła speców od PR-u za plecami Windsorów. Rodzina królewska od lat współpracuje z Sarą Latham, której klientami byli między innymi Hillary i Bill Clintonowie:
Zatrudnienie hollywoodzkiej firmy PR-owej do reprezentowania interesów rodziny królewskiej jest co najmniej niekonwencjonalne - czytamy na łamach brytyjskiego tabloidu.
Pałac oficjalnie potwierdził doniesienia i przyznał, że firma Sunshine Schans ma pomóc Meghan i Harry'emu założeniu i rozwoju fundacji w Stanach Zjednoczonych.