Filip Chajzer w swoim imponującym portfolio ma już niechlubny incydent w programie Ameryka Express, organizowanie facebookowych nawoływań do linczu czy wstrzykiwanie sobie botoksu w czoło. Kreatywne "uprawianie cebuli na wakacjach" najwyraźniej się opłaciło, ponieważ syn Zygmunta Chajzera otrzymał posadę prowadzącego Dzień Dobry TVN.
Nowa funkcja skłoniła Chajzera do wymownego podsumowania swojej dotychczasowej działalności. W rozmowie z portalem Newseria Lifestyle wspomniał swoje reporterskie początki w nieistniejącej już stacji TVN Warszawa:
Niesamowite doświadczenie, tam nauczyłem się więcej niż na całych studiach. To było nieprawdopodobnie ważne. Tam się nauczyłem wszystkiego, newsy uczą. Jeśli myślisz młody człowieku o tym, żeby robić coś w tym kierunku, to zacznij od newsów, to jest szkoła życia - mędrkował
Przyznał również, że sam nie wie, dlaczego stał się tak popularny. Choć został prowadzącym DD TVN, to nie zamierza rezygnować z reporterskiej pracy, takiej jak wypytywanie blogerów modowych o nieistniejących projektantów:
Ta cała moja kariera to jest w ogóle jedno wielkie zaskoczenie. Od 8 lat jestem ulicznicą, biegam po Nowym Świecie, po bazarach, po tramwajach, po autobusach i rozmawiam z państwem. I to było doskonałe doświadczenie i nie przestaję tego robić.
Chajzer w zasiadaniu na kanapie śniadaniówki dostrzega głęboką misję:
To jest gigantyczne wyzwanie, dlatego że to na naszych rękach spoczywa dobry nastrój Polaków od samego rana. Bo w końcu jak wstajesz 7.30 rano i ktoś cię naładuje pozytywną energią, to ten dzień już powinien być taki wspaniały do końca.
Dziennikarz komplementował Małgorzatę Ohmę, z którą poprowadzi śniadaniówkę. Co ciekawe, ich współpraca przy Big Brotherze nie należała do najbardziej udanych:
Okazuje się, że Gosia wychodzi przed kamerę, robi zapowiedź: Dzień dobrym, jest 7:30, oglądacie "Dzień Dobry TVN" tak na sucho i robi to tak, jakby robiła to od 20 lat.