Maja Plich, dziś Rutkowski, to jedna z bardziej zagadkowych postaci w trzeciej lidze polskiego show biznesu. Żona znanego detektywa przeszła publiczne pranie brudów w wykonaniu ówczesnego narzeczonego i skandalizującej Wodzianki, co i tak skończyło się na ślubnym kobiercu. Zdeterminowana kobieta wyszła za Rutkowskiego z przytupem, bo ślub pary kosztował ponoć milion złotych, a panna młoda przebierała się kilka razy.
W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że Rutkowscy przechodzą trudne chwile - odeszła matka Krzysztofa, z którą - jak się okazuje - związana silnie była również Maja. Celebrytka zdecydowała się na dosyć dziwne wspomnienie o teściowej opublikowane na Instagramie.
Maja nagrała film, w którego wizualnej warstwie główną rolę pełni kolorowy magazyn ze zdjęciami Mai i Krzysztofa. Łamiącym się głosem Rutkowska opowiada:
W zeszłym tygodniu kupiłam kilka gazet (...) Przeczuwałam, że może być źle, mama gasła. Codziennie nosiłam te gazety, myślałam, że się pośmiejemy, porozmawiamy (...) Nikt z bliskich by nie chciał, by osoby tu na ziemi płakały, więc pora się otrząsnąć. (...) Jeszcze przed nami dzień pożegnania, który nastąpi w sobotę. Wiem, mamuś, że cały czas będziesz blisko mnie - mówi Maja.
Z nieba będziesz oglądać te wszystkie materiały, twoim jedynym marzeniem było, żebyśmy byli szczęśliwi - dodała. Na koniec Maja odwróciła kamerę na tryb selfie i walczyła o dziubek, płacząc jednocześnie.