Od kilku dni media żyją skandalem z udziałem Mariana Banasia. Były minister finansów oraz prezes NIK jest właścicielem krakowskiej kamienicy. Okazuje się, że polityk wynajmował ją dwójce gangsterów, którzy z kolei prowadzili w budynku tzw. hotel na godziny.
W lutym Wirtualna Polska donosiła, że oświadczeniu majątkowemu Banasia przygląda się CBA. Powodem ich zainteresowania politykiem była właśnie rzeczona kamienica, w której prowadzone były usługi hotelowe. Sprawą zajął się reporter Superwizjera, Bertold Kittel. Podczas tworzenia reportażu dziennikarz dotarł do szokujących faktów.
Polityk rzeczywiście wynajmuje kamienicę na Podgórzu pod usługi hotelowe. Problem w tym, że prowadzony jest tam pensjonat, oferujący pokoje na godziny. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że najczęściej tego typu lokale są wykorzystywane do schadzek z prostytutkami lub małżeńskich zdrad. Portal Onet natrafił na opinie internautów dotyczące działalności prowadzonej w budynku.
Co trzy godziny przychodzą inne pary w celu... wiadomym. Nikt tak naprawdę nie przychodzi tam na nocleg. Jeśli szukasz noclegu, znajdź coś innego. Jeśli szukasz pokoju na godziny, by iść tam z panienką, to jak najbardziej warto.
Dziennikarzowi Onetu udało się również porozmawiać z kilkoma mieszkańcami dzielnicy Podgórze. Jeden z nich przyznał, że w budynku często dochodziło do niedwuznacznych sytuacji.
Zwłaszcza wieczorami, gdy okna pootwierane, było słychać, co tam się dzieje, ze szczegółami. Jęki, krzyki, klapsy.
Mężczyzna dodał również, że pod kamienicę często podjeżdżały eleganckie auta, którymi na miejsce przyjeżdżały skąpo ubrane kobiety.
Pamiętam, którejś soboty, jakaś panienka dawała koncert na pełen sopran. Ludzie tylko głowy do góry zadzierali. Nie raz i nie dwa widziałem podjeżdżające taksówki, ale i normalne auta, całkiem eleganckie, które podrzucały dziewczyny. Kuse spódniczki, szpileczki. Turystki to raczej nie były.
Marian Banaś jeszcze w 2016 roku deklarował, że sprzeda kamienicę. Do transakcji jednak nie doszło. Reporter Superwizjera postanowił osobiście odwiedzić budynek. Na miejscu zastał mężczyznę, wyglądającego na zarządcę pensjonatu. Okazało się, że był nim jeden z braci K., znanych krakowskich gangsterów. Zapytany przez dziennikarza o prowadzoną działalność chciał zatelefonować do Mariana Banasia.
Po ujawnieniu kontrowersyjnych faktów na temat budynku głos w sprawie zabrał również sam zainteresowany. Banaś podczas występu w programie TVP Info przyznał, że kamienicę dostał w prezencie od zaprzyjaźnionego emeryta.
30 lat temu poznałem pana z AK, zasłużonego ogromnie, wielkiego patriotę, z którym zaprzyjaźniłem się jeszcze w latach 80. Ten pan był samotny, zaprzyjaźniliśmy się i w 2007 roku, w umowie dożywocia przekazał mi starą kamienicę, którą ja wyremontowałem. Stąd się wziął mój majątek.
Przypomnijmy, że Najwyższa Izba Kontroli, której prezesem jest Banaś, zajmuje się nadzorowaniem organów administracji rządowej, w tym kontrolowaniem rzetelności i legalności ich działań. W mediach już pojawiają się głosy, że w obecnych okolicznościach polityk powinien podać się do dymisji.
Myślicie, że osoba w jakikolwiek sposób powiązana ze środowiskiem przestępczym powinna piastować tak ważne państwowe stanowisko?