Od początku przygody Amerykanki z brytyjskim dworem królewskim pojawiają się doniesienia na temat łamania przez nią protokołu. Choć Meghan Markle konsekwentnie buntuje się przeciwko większości podstarzałych zasad i zwyczajów panujących w rodzinie męża, z niektórych obowiązków wywiązuje się nad wyraz gorliwie.
Księżna Sussex ochoczo odwiedza kolejne państwa w ramach "podróży służbowych". Obecnie wraz z mężem i synkiem przebywa w RPA. Jest to pierwsza wspólna dyplomatyczna wyprawa dumnych rodziców i kilkumiesięcznego Archiego. W środę książęca para złożyła wizytę Desmondowi Tutu, na którą zabrała ze sobą pociechę. Tym samym, po raz pierwszy od dłuższego czasu zaprezentowali światu rosnącego, jak na drożdżach synka.
W związku z tym, że mały książę coraz częściej towarzyszy rodzicom podczas oficjalnych wyjść, możemy dowiedzieć się, jak książęca para się do niego zwraca. Zagraniczne media donoszą, że podsłuchano zabawiających chłopca Meghan i Harry’ego i wychwycono, jak pieszczotliwie go nazywają.
Przywitaj się! Powiedz cześć - mówiła do synka dumna mama podczas spotkania z południowoafrykańskim działaczem na rzecz praw człowieka. Gdy chłopiec zaczął się wiercić i zaczepiać rodziców, Meghan zwróciła się do chłopca, nazywając go "Bubba". Ponoć tak samo mówiła do pociechy podczas wizyty u arcybiskupa Tutu.