Bill Pullman to od kilku dni najpopularniejsze hollywoodzkie nazwisko w Polsce. Wszystko za sprawą filmu Ukryta gra, w którym gwiazdor zagrał mistrza szachowego. Ostania produkcja Piotra Woźniaka-Staraka wejdzie do kin już w najbliższy piątek.
W związku z premierą Bill Pullman spędził trochę czasu w naszym kraju i udzielił kilku wywiadów. Pojawił się między innymi w programie Kuby Wojewódzkiego.
W trakcie kręcenia zdjęć do filmu aktor spędził w Polsce ponad dwa miesiące. W tym czasie odwiedził m.in. Zakopane, gdzie obchodził święta wielkanocne wraz z rodziną Staraków. Amerykanin jest zachwycony góralską gościnnością i krajobrazem. Szczególnie spodobały mu się drewniane domy.
Miałem poczucie, że jestem bliżej prawdziwego życia. Sam dorastałem na wsi i rolnictwo było bardzo ważną częścią tego miejsca. Budynki w Zakopanem są wspaniałe i ilość dekoracji, którymi są ozdobione, jest wyjątkowa. Mogłem się więcej o nich dowiedzieć w okresie Wielkanocy, podczas której byłem gościem rodziny Staraków. Zdałem sobie sprawę, że wiele je łączy z baśniami. Niezwykłe historie powstają z tych wiejskich tradycji. Pośród gór i tego, co znaczą dla Polski - mówi w rozmowie z Fakt24.
Okazuje się, że Bill został też fanem... góralskiej muzyki.
Mogłem poznać Sebastiana Karpiela-Bułeckę z Zakopower i usłyszeć mnóstwo dobrej muzyki. Połączenie tych wszystkich wspomnień sprawia, że dla mnie ten film jest naprawdę wyjątkowy - wyznaje aktor.
Miejmy nadzieję, że kuchnia góralska przypadła Billowi do gustu bardziej niż catering na planie...
Przypomnijmy: Bill Pullman żali się na catering na polskim planie filmowym: "Jedna napoczęta paczka ciasteczek, KAWY BRAKUJE"