Trwa ładowanie...
Przejdź na

CAŁOWALI SIĘ w krakowskiej restauracji!!!

0
Podziel się:

Bachleda-Curuś i Colin Farrell naprawdę są razem!

CAŁOWALI SIĘ w krakowskiej restauracji!!!

Plotki o romansie Alicji Bachledy-Curuś i Colina Farrella krążyły już od jakiegoś czasu. Oczywiście oboje zaprzeczali wszelkim doniesieniom i twierdzili, iż łączy ich jedynie przyjaźń. W ten weekend nie chciało im się jednak zachować ostrożności. Już dawno nie dostaliśmy na donosy@pudelek.pl aż tylu maili w jednej sprawie. Dziesiątki naszych informatorów wiedziało ich w sobotę i niedzielę w Krakowie. Wszystkie relacje potwierdzają, że parę łączy zdecydowanie coś więcej...

Widziano ich razem w kilkunastu miejscach i wszyscy świadkowie informują, że aktorzy czule się przytulali. Po raz pierwszy pojawili się w sobotę na krakowskim lotnisku w Balicach, gdzie siedzieli objęci w kawiarni. Przylecieli z Monachium wczesnym rankiem i postanowili spędzić trochę czasu, zwiedzając byłą stolicę Polski.

Tego samego dnia zatrzymali się w pijalni czekolady, gdzie widział ich kolejny nasz informator (serdecznie pozdrawiamy!):

Na balkonie, gdzie znajdują się tylko 4 stoliki, siedziała Alicja Bachleda-Curuś z Colinem Farrellem. Namiętnie się całowali. Nie kryli się nawet specjalnie. Colin wydawał się być zrelaksowany. Widział, że go rozpoznaliśmy, ale nie zachowywał się w związku z tym inaczej. My też nie gapiliśmy się specjalnie, żeby nie wprowadzać niemiłej sytuacji. Potem wybrali się na spacer po krakowskim rynku. Colin na żywo nie wygląda tak atrakcyjnie, jak w kinie. Jest niski i bardzo szczupły, a także lekko zmanierowany.

W niedzielę widziano, jak spacerują po Rynku, oglądają torebki i buty. Przez cały czas trzymali się za ręce. Farrel miał twarz zasłoniętą bandanką i najwyraźniej był przekonany, że dzięki temu nie zostanie rozpoznany. Jeden z naszych czytelników poinformował nas, że gdy Alicja i Colin zorientowali się, że podstęp się nie udał, schowali się w bramie obok restauracji Loża.

Słodkie i romantyczne.

Pod wieczór udali się do hotelu Copernicus na ulicy Kanoniczej. Świadkowie poinformowali nas, że tak jak wcześniej trzymali się za ręce i czule dotykali.

Znając Farrella, długo to raczej nie potrwa, ale cieszymy się szczęściem Alicji. Niech się wyszaleje.

(NIE - TO NIE PRIMA APRILIS!)

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)