To nie pierwszy raz, kiedy znany prezenter nie popisuje się znajomością języka angielskiego. Oczywiście nikt nie wymaga od nich bycia poliglotami, ale skoro płaci im się tyle kasy za mówienie do mikrofonu, to mogliby się chociaż przygotować do imprezy.
Szczególnie powinien dbać o to Krzysio Ibisz, którego budżet domowy stanowią chyba głównie różnego rodzaju imprezy i chałturki. Nasza czytelniczka wspomina, że również i z jego angielskim nie jest najlepiej.
Podczas prowadzenia Monster Truck Show w Gdańsku jednego z kierowców o pseudonimie "Dragonfly" przetłumaczył jako... "Latający smok"– opisuje. Wiele osób oczywiście zaczęło się śmiać. Krzysztof nie zauważył błędu i do końca show mówił "Latający smok" zamiast "Ważka"...
Ciekawe, ile mu zapłacili za taką pracę.