Doda wielokrotnie powtarzała, jak wielkim autorytetem jest dla niej Jan Paweł II. Jak twierdzi, napisała piosenkę Znak pokoju w dzień jego śmierci i "była w tym ręka boża". Jednak podczas niedawnego wywiadu, którego udzieliła Dziennikowi, nie obnosiła się swoją religijnością. Owszem, przyznała, że papież to wielki człowiek, ale mówiąc delikatnie nie czerpie pełnymi garściami z jego nauk.
Mówisz, że papież jest dla ciebie autorytetem, jesteś religijną osobą, dlaczego więc spotykasz się z człowiekiem, który bezcześci Biblię i przekazuje antychrześcijańskie treści? - pyta dziennikarka.
- Ponieważ jestem zafascynowana człowiekiem i nie poruszamy z Adamem tematów religii. Nigdy zresztą nie poruszaliśmy. Każde z nas ma zupełnie inny pogląd na to wszystko, natomiast rzeczywiście mamy jakieś wspólne zdanie. Ja osobiście do końca Kościoła nie popieram, jeżeli chodzi o poczynania niektórych księży, choć zdarzają się księża z powołaniem jak nasz papież czy Popiełuszko, natomiast reszta no to wiadomo: akcja w bok.
Dalej Dorota porusza sprawę książki, którą jej kochanek demonstracyjnie zniszczył podczas koncertu. Jej zdaniem na niekorzyść Biblii świadczy fakt, że... nie ma w niej dinozaurów:
Jeżeli chodzi o Biblię, to są tam super, zajebiste przykazania, jakieś historie, które budują w dzieciach system wartości, chęć bycia dobrym człowiekiem, natomiast ciężko mi wierzyć w coś, co nie ma przełożenia na rzeczywistość, bo gdzie w tej Biblii są dinozaury? Jest siedem dni stworzenia świata i nie ma dinozaurów. To mi się kłóci.
Dalej, pociągnięta za język, rozwija temat:
- Czyli bardziej wierzysz, mówiąc w cudzysłowie, w dinozaury niż w Biblię?
- Wierzę w to, co nam przyniosła matka Ziemia i co odkryto podczas wykopalisk. Są na to dowody i *ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła... *
- Przepraszam, o kim mówisz?
- O tych wszystkich gościach, którzy spisali te wszystkie niesamowite historie.
- Biblijne?
- No a co?
Jak myślicie, czy Rabczewska doczeka się własnych bojkotów koncertów, jak Madonna? ;)