Robert Pattinson ma miliony fanek, które marzą o tym, żeby tylko na nie spojrzał. Aktor twierdzi jednak, że nie wykorzystuje swojej sławy, by zdobywać kobiety. W jednym z ostatnich wywiadów zapytany, czego szuka w dziewczynach, zażartował, że… muskulatury.
Jestem młody, piękny i samotny – śmieje się Robert. Szukam osoby, która nie będzie sztuczna, lękliwa i histeryczna. Lubię bezpośrednie babki. Ale tak na prawdę to nigdy się nie wie, w kim się człowiek zakocha. Jedno jest pewne. Moja dziewczyna musi mieć umięśnione ciało! Najlepiej brzuch jak kaloryferek – żartuje aktor.
Kobiety mają obsesję na moim punkcie, co mnie strasznie przytłacza, ale równocześnie daje niesamowitego kopa. Uważają, że jestem Edwardem. Wydaje im się, że jesteśmy identyczni, a w rzeczywistości jestem zupełnie inny. Nie mam pojęcia, dlaczego dziewczyny na niego lecą, przecież on jest taki dziwny. Gdyby nie był fikcyjną postacią, to pewnie wylądowałby w wariatkowie lub więzieniu.
Jednak z Edwardem łączy go jedna rzecz: wie, jak działać na kobiety. Zapytany, co zrobiłby, gdyby mógł żyć wiecznie, odpowiada: nauczyłbym się francuskiego i grać na pianinie.