Dylematy Kingi Rusin nareszcie dobiegły końca. Żyjąca w rozterce nad wyborem odpowiedniego auta po wypadku w BMW X5 długo nie mogła zdecydować się na ostateczny zakup. Żaliła się (a raczej chwaliła) na łamach Faktu, że w ostatnim tygodniu przetestowała co najmniej pięć bardzo drogich samochodów. Widać, że lubi ten nowobogacki lans. Pamiętajcie - "w tabloidzie liczy się podwójnie!"
Wszyscy możemy już odetchnąć z ulgą - Kinia od wczoraj jeździ nowym autem.
Pani Kinga odebrała wczoraj z salonu Jaguara w warszawskiej Panoramie nowiutkiego białego jaguara XF (diesel, 3 litry, 275 KM) w czarnej tapicerce (przez pracowników salonu nazwany "trumną" z racji koloru wykończenia) - opisuje nasze źródło.
Życzymy Kini szerokiej drogi i więcej szczęścia niż ostatnim razem.