Polski show-biznes pełen jest jeszcze tematów tabu. O niektórych rzeczach po prostu się nie pisze. Chodzi głównie o prawdziwe preferencje seksualne "pewnych prezenterów" oraz branie narkotyków. Są jednak osoby walczące o prawdę. Bo przecież "prawda nas wyzwoli". Dziennikarz Robert Patoleta wypalił wczoraj, że - cytujemy - "nasza elektryzująca wokalistka wciąga koks". To nie wszystkie jego rewelacje:
Od paru ładnych lat mam styczność ze światem celebrytów, gwiazd, artystów - zaczyna. Można by pomyśleć, że już dawno mi spowszedniał. A jednak od czasu do czasu zdumiewają mnie przypadki z ich życia. Przed kamerami i na zdjęciach starają się wypadać jak najlepiej i jak najbardziej porządnie. Czasami, co bardziej odważna gwiazdka przyzna się, że powiększyła sobie biust lub usta. Niektórzy sądzą, że są mega kontrowersyjni, więc silą się na wyznania typu "sikam do umywalki".
Celebryci najbardziej ukrywają swoje seksualne skłonności. Na przykład jeden z prezenterów dużej stacji prywatnej lubi szczupłych blondynków. Inny (tym razem z telewizji publicznej) wynajmuje człowieka, który szuka mu po lokalach fajnych facetów i sprowadza do jego podwarszawskiego domu. Niektórzy mieszkają z kobietami, które są tylko przykrywką dla ich prawdziwej orientacji.
Niedawno dowiedziałem się, że prezenter (ten ze stacji prywatnej) trafił ponoć do szpitala z... piłką w tyłku. Podejrzewam, że była to piłka pingpongowa bądź tenisowa - przecież nie piłkarska. Pewnie pozbycie się tego wątpliwego przedmiotu rozkoszy musiało nieźle boleć.
Po tej informacji już nic nie będzie takie samo... Jak myślicie, o kogo może chodzić?