Trwa ładowanie...
Przejdź na

Maratony narkotykowe Britney

1
Podziel się:

"Braliśmy extasy nocą, żeby imprezować, a kokainę za dnia, żeby nie zasypiać. Potem braliśmy takie 'uspokajacze' jak Valium czy Vicodin żeby się wyciszyć i odpocząć. Britney nie poszła spać przez trzy dni po Nowym Roku 2003/2004."

Maratony narkotykowe Britney

Jason Alexander, który dorastał z Britney Spears w Louisianie oraz był jej mężem przez 55 godzin po słynnym ślubie w Las Vegas w 2004 roku, opowiedział gazecie Sunday Mirror o trybie życia swojej byłej żony:

Braliśmy extasy nocą, żeby imprezować, a kokainę za dnia, żeby nie zasypiać. Potem braliśmy takie "uspokajacze" jak Valium czy Vicodin żeby się wyciszyć i odpocząć. Britney nie poszła spać przez trzy dni po Nowym Roku 2003/2004. Nie dotrzymywałem jej kroku.

Braliśmy kapsułki z czystą metaamfetaminą. To nie było ściśnięte w tabletce. To była amfetamina najczystsza z możliwych. Jestem dosyć dużym facetem, w tamtym czasie ważyłem jakieś 100 kilogramów i byłem w bardzo dobrej formie.

Wzięliśmy po dwie kapsułki. Kompletnie się naćpałem. Potem ją trafiło i to bardzo. W takiej sytuacji temperatura twojego ciała wzrasta i możesz nawet umrzeć. Pociła się, była przegrzana, a jej oddech zwalniał. Inni ludzie wpadli w panikę. Wynieśliśmy ją tyłem z lokalu i zanieśliśmy do hotelu.

Zabrałem ją do łazienki i wrzuciłem pod prysznic. Była nieprzytomna. Potknęła się i upadła. Próbowałem ją przytrzymać i mówić do niej. Ale się nie ruszała. Przeraziło mnie to. Też byłem naćpany i zaczęło mi odbijać. Nie umiałem utrzymać jej pod prysznicem - była tak bardzo odurzona. Poślizgnęła się i uderzyła głową o brodzik [pozdrawiamy Joasię].

Pamiętam jak patrzyłem na nią, taką pozwijaną w wannie i na lejącą się na nią wodę. Była tak blada i bez życia, że myślałem, że umarła. Pomyślałem sobie: "Ta dziwka tutaj zaraz przede mną umrze." Ale udało mi się ją ochłodzić. Klepałem ją po twarzy i potrząsałem nią.

W końcu doszła do siebie, ale oboje byliśmy strasznie naćpani. Więc leżeliśmy sobie nago na podłodze w łazience i rozmawialiśmy przez parę godzin.

Jason Alexander jako kolejny potwierdza, że stan, w jakim znalazła się Britney, nie jest niczym nowym. Jej problemy z narkotykami były bardzo poważne już trzy lata temu:

Nigdy wcześniej nie mówiłem nic na temat Britney i narkotyków, ale teraz po prostu bardzo, bardzo sie o nią martwię. Ona potrzebuje pomocy. Nie chce patrzeć jak jej życie dobiega końca.

Uspokoiła się trochę kiedy była z Kevinem i kiedy urodziła mu dzieci, ale szaleństwo zaczęło sie od nowa, kiedy znowu stała sie singlem. Powinna sama zejść z tego piedestału na którym sama myśli, że jest i pamiętać o tym, że jest po prostu zwykłą dziewczyną z prowincji. Przydałaby się jej przerwa od Hollywood.

Jej problem jest taki, że nie wierzy już w to, że ktokolwiek mógłby ją chcieć tylko dla niej samej, a nie dla tego, kim jest w show-biznesie. Jej ucieczką od rzeczywistości są narkotyki. Nie miała dzieciństwa ani normalnego życia. Zawsze miała dużo pieniędzy i otaczali ją ludzie, którzy mówili jej to, co sama chciała usłyszeć. Odcięła się też od tych, których znała od bardzo dawna, bo zaczęli jej mówić, że powinna zmienić swoje życie. Teraz jest sama.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
Ryder
3 lata temu
TO JEST KLAMSTWO I NIC TAKIEGO NIE BYŁO A PRASA ZAWSZE DOPOWIADA BO ZA TO HAJSY CZEPIA TĘPAKI obejrzyjcie dokumenty o Britney a nie słuchacie tych głupich polityków tv a tym bardziej prasy z tego zarabiają gdy dopowiadają historie żeby niszczyć kłamstwami ludzi a realnie to jest wiele inaczej
Najnowsze komentarze (1)
Ryder
3 lata temu
TO JEST KLAMSTWO I NIC TAKIEGO NIE BYŁO A PRASA ZAWSZE DOPOWIADA BO ZA TO HAJSY CZEPIA TĘPAKI obejrzyjcie dokumenty o Britney a nie słuchacie tych głupich polityków tv a tym bardziej prasy z tego zarabiają gdy dopowiadają historie żeby niszczyć kłamstwami ludzi a realnie to jest wiele inaczej