Trwa ładowanie...
Przejdź na

Eddie Murphy dobrym Samarytaninem

0
Podziel się:

Eddie Murphy rozwodzi się z żoną i matką jego 5 dzieci, byłą modelką Nicole Mitchell. Wniosek o rozwód wniosła żona komika, kładąc tym samym kres 13-letniemu związkowi. Nicole Mitchell zażądała rozwodu po tym, jak wyszło na jaw, że w 1997 roku Eddy zaprosił do swojego samochodu stojącą na ulicy prostytutkę-transwestytę Atisone Suiuli.

Eddie Murphy dobrym Samarytaninem

Eddie Murphy rozwodzi się z żoną i matką jego 5 dzieci, byłą modelką Nicole Mitchell. Wniosek o rozwód wniosła żona komika, kładąc tym samym kres 13-letniemu związkowi. Nicole Mitchell zażądała rozwodu po tym, jak wyszło na jaw, że w 1997 roku Eddy zaprosił do swojego samochodu stojącą na ulicy prostytutkę-transwestytę Atisone Suiuli.

Gdy sprawa wypłynęła niespodziewanie kilka miesięcy temu, rzecznik prasowy gwiazdy wsławił się wypowiedzią, że pan Murphy zachował się jak dobry Samarytanin i chodziło mu jedynie o to, żeby jej (a raczej – jemu) pomóc.

Jak w trakcie każdego hollywoodzkiego rozwodu, między Eddiem Murphym a jego żoną dochodzi do ostrych targów o podział majątku. Gdy w grę wchodzą miliony dolarów, wszystkie chwyty są dozwolone (przynajmniej tak się przyjęło).

Eddie Murphy najął prywatnego detektywa - Paula Barresi. Pracowity detektyw nagrał już zeznania wszystkich transwestytów z Los Angeles i okolic, w których to stwierdzają, że nie uprawiali seksu z Eddiem Murphym, tylko z kimś bardzo do niego podobnym, oczywiście z wyjątkiem Atisone Suiuli. Jednocześnie adwokat aktora powiedział:

Pozwaliśmy tabloidy i kilku transwestytów, którzy zwyczajnie wymyślili swoje historie.

Tymczasem w odniesieniu do incydentu z męską prostytutką Atisone Suiuli, Nicole Mitchell powiedziała magazynowi Essence:

Murphy powiedział mi, że na rogu stała płacząca osoba i on się zatrzymał, żeby jej pomóc. Ale ja się ciągle zastanawiam – po co do diabła wciągnął ją do samochodu?

Najwyraźniej pani Murphy nie ma tak rozwiniętego poczucia humoru jak jej słynny mąż. I dlatego ich drogi musiały się rozejść.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)