Z księdzem. Już kiedy Jacek Poniedziałek po raz pierwszy napomknął, że szykuje się do wydania swojej autobiografii, wiadomo było, że może być ostro. A właściwie nawet musi, inaczej się nie sprzeda. Po Nocniku Żułąwskiego nic już nie będzie takie jak kiedyś.
_**Jestem trochę kurwą z natury**_ - wyznaje w swojej książce aktor. Nie mam twardego kręgosłupa. Geje zdradzają się na potęgę. Może dlatego, że i tak w oczach świata jesteśmy nienormalni, więc łatwo dajemy sobie przyzwolenie, żeby iść na całość.
Czytając wynurzenia aktora można sobie mniej więcej wyobrazić, jakie katusze musiał przeżywać wcielając się tak długo w postać opiekuńczego ojca, zakochanego bez pamięci w Marcie Mostowiak.
Prawdziwy Poniedziałek szokuje w najlepsze. Opisuje między innymi stosunek seksualny z księdzem.
Ten człowiek nie był zbyt interesujący ani fizycznie ani psychicznie, był za to potwornie stremowany - wspomina. Powiedział, ze jest świeżo wyświęconym księdzem. Odbyliśmy taki "szaletowy" wystraszony i zakomplesiony stosunek w pobliżu Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Plus jest taki, że od razu mógł dostać rozgrzeszenie.