Wczoraj przez ulice Warszawy przeszły dwie manifestacje: jedna firmowana przez środowiska prawicowe, w tym Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolską oraz Porozumienie 11 Listopada - koalicję ponad 20 lewicowych, antyfaszystowskich organizacji. Celem tych pierwszych było przejście pod pomnik międzywojennego prawicowego działacza, Romana Dmowskiego, tych drugich - zablokowanie pochodu. Nic więc dziwnego, że doszło do poważnych starć między dwoma grupami. Interweniowała policja.
Jak donosi Radio TOK FM, funkcjonariusze zatrzymali ponad 30 manifestantów. Co ciekawe, wśród nich znalazł się zwykle mocno zdystansowany szef Kampanii Przeciwko Homofobii, Robert Biedroń. Ma być postawiony mu zarzut czynnej napaści na policjanta.
- Zatrzymaliśmy 33 osoby, te najbardziej agresywne, które zaatakowały bądź policjantów, bądź inne osoby - mówi rzecznik policji, Maciej Karczyński. Poleciały w naszą stronę m.in. kamienie. Jeden policjant został ranny.
To nie koniec przykrych incydentów - według informacji TVN24, jedną z rannych osób jest kontrowersyjny polityk Piotr Ikonowicz - wieloletni lider Polskiej Partii Socjalistycznej. Prywatnie jest bratem Magdy Gessler, słynnej restauratorki, która jednak się do niego nie przyznaje. Może się wstydzi?
Wśród uczestników marszu organizowanego przez ONR i MW znaleźli się m.in. Rafał Ziemkiewicz, Jan Pospieszalski i... Paweł Kukiz.
To ostatnie nazwisko nie powinno być zaskoczeniem. Przypomnijmy: