Jeżeli jest w polskim show biznesie ktoś, kto może konkurować budżetem na kreacje z Dodą, to chyba tylko Natalia Lesz. Nie wywołuje ona co prawda tylu modowych sensacji - być może dlatego, że tak ostentacyjnie nie kopiuje zachodnich gwiazd - a mimo to często prezentuje znane i cenione marki. Ich drogi do bogactwa były bardzo różne, ale efekt jest jeden: obie mogą pozwolić sobie na każde buty, o jakich zamarzą. Ogranicza je wyłącznie gust i wyobraźnia.
Jak zauważyła nasza czytelniczka, obie piosenkarki mają słabość do butów Louboutina. Obydwie posiadają taką samą parę futrzanych kozaków na wysokim, cienkim obcasie. Rabczewska pojawiła się w nich na koncercie Katy Perry we wrześniu, Lesz - na imprezie sylwestrowej Polsatu. Co ciekawe, przy tej samej okazji Natalia miała na sobie również sukienkę, którą wcześniej prezentowała amerykańska piosenkarka.
Jak oceniacie, która z nich wypadła lepiej?