Fryzura Justina Biebera stała się w Stanach Zjednoczonych popularna niemal tak, jak on sam. Tysiące nastolatków zapragnęło czesać się w taki sam sposób. Ostatnio jego osobista fryzjerka zdradziła, że taka przyjemność jednorazowo kosztuje go 750 dolarów, czyli prawie 2 tysiące złotych.
W niedawnym odcinku show Jimmy'ego Kimmela w telewizji ABC piosenkarz postanowił pokazać, że ma dystans do swojego wizerunku. Na fotelu w studio pojawił się "ogolony" na łyso. Wraz z prowadzącym stwierdził, że w ramach solidarności z idolem, jego fanki mogą zrobić to samo.
Dość ciężki żart - biorąc pod uwagę zaangażowanie wielbicielek Biebera, mogą być do tego zdolne. W końcu ostatnio groziły jego dziewczynie śmiercią... (Zobacz: Fani Justina życzą Selenie śmierci!)