Były półfinalista programu Mam talent, Sebastian Olejniczak-Brandt trafi wkrótce przed oblicze sądu. Za... naśladowanie Maryli Rodowicz. Piosenkarka uznała, że szkodzi on jej wizerunkowi.
On wiesza plakaty, gra koncerty i używa do tego mojego wizerunku i imienia. Nie informuje, kim jest. Zresztą to, co robi, to nie jest parodia, tylko podróbka. I to w dodatku strasznie kiczowata i obciachowa - żali się w Super Expressie oburzona gwiazda, znana z przebierania się za biedronkę.
On nie informuje, że występuje Sebastian Olejniczak śpiewający Marylę Rodowicz, tylko, że jest to występ Drugiej Maryli - skarży się mąż Rodowicz, Andrzej Dużyński. Podobno nawet rozdaje autografy jako Maryla Rodowicz. Pan Sebastian ma dużą zdolność naśladowania głosu Maryli. Może sam pomyliłbym go z oryginałem, gdybym usiadł na występie w 30. rzędzie. Jesteśmy na drodze prawnej i przez prawnika poprosiliśmy, żeby zaprzestał używania imienia Maryla w swojej działalności. Ale on odpowiedział, że nie zrobi tego. Wytoczymy proces.
Sobowtór broni się tłumacząc, że jego działalność została zaakceptowana przez artystkę, która nieoczekiwanie rok temu zmieniła zdanie:
Wiedziała, co robię, podobało jej się to. I nagle ponad rok temu zaczęło jej to przeszkadzać. I wtedy zmieniłem wszystko tak, jak ona chciała. Wydałem na to dużo pieniędzy - tłumaczy Olejniczak. To niemożliwe, żeby ludzie mylili mnie z Marylą Rodowicz. Przecież ja w każdej umowie mam zaznaczone, że na każdym plakacie musi być napisane, że to występ sobowtóra. Tak naprawdę wszystko idzie na jej konto. Bo przecież jak występuję to ludzie słyszą jej piosenki i widzą jej image. Jeszcze kiedyś mówiła, że to świetny pomysł na życie i mnie wspierała. Jest mi po prostu przykro.
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi to zazwyczaj chodzi o pieniądze. Tak jest i tym razem. Rodowicz za jeden występ kasuje 30 tysięcy złotych, a jej sobowtór - zaledwie 3. Zdaniem artystki jest to nieuczciwa konkurencja. Ale z drugiej strony kto chciałby oglądać sobowtóra za 30 tysięcy? Zastanawiamy się nawet, kto wydaje tyle pieniędzy na oglądanie oryginalnej Maryli.