Chris Brown był w środę na ustach całej Ameryki. W jednym z programów śniadaniowych zrobił burdę, która skończyła się rzuceniem krzesłem w okno. A to tylko dlatego, że dziennikarka zadała mu pytanie o pobicie Rihanny. Media potępiły jego zachowanie, choć producenci show zapewnili, że nie będą wnosić sprawy do sądu. Piosenkarz, a raczej jego ludzie od wizerunku, doszli do wniosku, że czas najwyższy opublikować przeprosiny za napad szału.
Po pierwsze chciałem przeprosić wszystkich, którzy widzieli moje zachowanie za kulisami programu i byli nim zawiedzeni - powiedział w jednym z radiowych wywiadów. Sam zawiodłem się na sobie, bo nie powinienem był się tak zachować. Byłem bardzo emocjonalny i przepraszam za to, co zrobiłem.
Czy ktoś mógł być naprawdę "zawiedziony" jego zachowaniem? Przecież zachował się tak jak zwykle. W pobliżu nie było tylko jego dziewczyny, którą mógłby pobić i pogryźć.
Czułem, że wykorzystano mnie, by podnieść oglądalność - narzeka. Przyjąłem to bardzo źle. Trzymałem się podczas wywiadu, chociaż można zauważyć, że zrobiłem się zły. Gdy wyszedłem za kulisy, musiałem rozładować emocje.
Dobrze, że nie może już "rozładowywać" ich na Rihannie. Trochę szkoda, że za skatowanie jej nie poszedł jednak za kratki. Zakończenie kariery może czegoś by go jednak nauczyło.