W zeszłym roku we wrześniu Cynthia de La Vega zajęła drugie miejsce w konkursie piękności w Nuestra Belleza Mexico. Meksykańska piękność rozpoczęła przygotowywania do kolejnego turnieju o tytuł i według specjalistów idealnie nadawała się do rywalizacji o koronę Miss World. Jednak miesiąc temu organizator Nuestra Belleza Mexico skreślił Cynthię z listy i wystawił jej naganną opinię. Twierdzi, że nie była "wystarczająco zdyscyplinowana" oraz "oddana przygotowaniom". Wycofanie 19-latki z wyborów oznaczało odebranie zdobytej wcześniej korony... O co tak naprawdę poszło?
Podczas zorganizowanej konferencji prasowej Cynthia de La Vega przedstawiła swoją wersję wydarzeń. Twierdzi, że Luis Rangel, sędzia odpowiedzialny za przygotowanie jej do wyborów Miss World, wysłał jej mailem dietę składającą się z... wody i jogurtu. Tym miała żywić się przez cały miesiąc.
Organizator konkursu Nuestra Belleza Mexico zażądał, abym zrzuciła kilka kilogramów. Jednak to, co miałam jeść by ich zadowolić, nie dostarczyłoby mojemu organizmowi wystarczających substancji odżywczych. Chcę nieść młodym dziewczynom pozytywny przekaz. Mają się nie głodzić, ale mądrze i zdrowo odżywiać. Dbać o siebie i kochać swoje ciała.
Czuję się wystarczająco szczupła i zdrowa, żeby móc reprezentować swój kraj - broni się. Zabrali mi koronę, na którą zapracowałam. Tytuł jest mój!
Organizatorzy Nuestra Belleza Mexico przekazali koronę Gabrieli Palacio, która będzie pod koniec roku walczyć o tytuł Miss World. Zapewne zgodziła się odżywiać jogurtem?
Jak sądzicie, czy tacy ludzie powinni mieć prawo rozdawać młodym dziewczynom korony i tytuły "Miss"?