Nie od dziś wiadomo, że Janusz Józefowicz stosuje w pracy metody określane czasem jako "treserskie". Jednak z wyjątkiem pojawiających się sporadycznie w mediach pretensji wyrażanych anonimowo przez mniej odpornych członków ekipy, nikt jeszcze nie ośmielił się rzucić mu oskarżeń w twarz. Do czasu. Dzisiejszy Fakt publikuje fragmenty rozmowy, jaką z gronem najbliższych przyjaciół przeprowadziła legenda polskiej sceny, Nina Andrycz. Widocznie wygadała się któryś ze znajomych.
W najnowszym spektaklu Jozefowicza, Polita Andrycz gra francuską aktorkę Sarę Bernhard, która udziela młodej Poli Nergi, granej przez Nataszę Urbańska, lekcji aktorstwa. Andrycz wzburzyło to, w jaki sposób Józefowicz traktuje swoją żonę.
Odchorowałam tę scenę bardzo - powiedziała aktorka. Reżyser kazał biednej Nataszy leżeć cały czas u moich stóp jak jakiemuś wiernemu psu! A jak można udzielać lekcji aktorstwa wiernemu psu? Jak mogłam to dobrze i sugestywnie zagrać, mając opuszczone oczy, no bo Natasza leżała przecież na dole?!
Najważniejsze dla niego, że słucha wszystkich poleceń.