Zdaje się, że Beyonce, podobnie jak właściciele wielkich mediów, jest całym sercem za ACTA. To chyba pierwszy raz, kiedy słyszymy o czymś takim. The Washington Post donosi, że Beyonce i Jay-Z złożyli wniosek do amerykańskiego urzędu patentowego o zastrzeżenie zwrotu "Blue Ivy", czyli... imienia ich miesięcznej córki.
Zastrzeżenie imienia pozwoli rodzicom na wykorzystanie go w późniejszym reklamowaniu nim wózków dla dzieci, kosmetyków i pieluch. To jednak nie jedyny powód. Do urzędu trafiły już dwa wnioski o opatentowanie zwrotów zawierających imię dziewczynki. 11 stycznia projektant Joseph Mbeh złożył wniosek i zastrzeżenie nazwy Blue Ivy Carter NYC, dziewięć dni później firma perfumeryjna chciała zastrzec Blue Ivy Carter Glory IV. Oba wnioski zostały odrzucone, gdyż część nazwy stanowi "imię bardzo sławnego noworodka".
W tej chwili o zastrzeżenie nazwy Blue Ivy stara się firma Beyonce BGK Trademark Holdings. I pewnie jej się uda.
Przypomnijmy, że Beyonce, by nie psuć sobie figury, zapłaciła za urodzenie jej dziecka surogatce. Aby nikt się nie dowiedział, kazała zamknąć całe skrzydło szpitala i pozorowała ciążę w programach telewizyjnych, występując z doczepioną poduszką. Przypomnijmy, jakiego wstydu się raz najadła, gdy wszyscy poznali prawdę. Beyonce wciąż tego nie skomentowała: