Kluczową kwestią przy ustalaniu porozumienia rozwodowego Katie Holmes i Toma Cruise'a była sprawa opieki nad ich 6-letnią córką Suri. To głównie ze względu na nią aktorka postanowiła odejść od pierwszego scjentologa Ameryki, trudno się więc spodziewać, że zgodziłaby się na dalszy nieograniczony jego wpływ na tak małe dziecko. Zdecydowano się więc na enigmatyczny zapis w postaci klauzuli, iż "każde z rodziców będzie mogło uczyć dziecko religii i wartości, które uważa za słuszne".
Holmes już podjęła odpowiednie kroki ze swojej strony: powróciła na łono kościoła katolickiego, zapisała się do słynnej nowojorskiej parafii, a swoją córkę do nie mniej słynnej katolickiej szkoły dla dziewcząt, prowadzonej przez Zgromadzenie Najświętszego Serca. Oczywiście Tom nie zamierza składać broni. Wczoraj przyleciał do Nowego Jorku, żeby spotkać się z Suri
Chciał zobaczyć córkę od razu, kiedy to wszystko się zaczęło - mówi informator People Magazine. Miał jednak zobowiązania zawodowe, musiał zostać na planie filmowym, ludzie na niego liczyli. W porozumieniu rozwodowym z kolei starał się, żeby jak najlepiej wyszła na nim Suri. Tom nie wstydzi się swojej wiary i nie będzie jej ukrywał przed swoją córką.
I tego pewnie obawia się Katie... Mamy dla Was kilka zdjęć z wczorajszego spotkania Toma i Suri. Dziwnym trafem nie wygląda już na tak beztroską co w towarzystwie swojej mamy.