Jak już pisaliśmy, ukochany kot Anny Muchy, Vincent, zakończył niedawno życie w tragicznych okolicznościach, prawdopodobnie otruty. Aktora, która twierdzi, że to nie pierwszy taki wypadek na jej osiedlu, zgłosiła sprawę na policję. Zobacz: Mucha zawiadomiła policję! Złapią truciciela kotów? Obecnie czeka na wyniki zleconej przez Komendę Stołeczną sekcji zwłok.
Przez to wszystko zrezygnowała z urlopu, zaplanowanego na najbliższe dni.
Ania miała już spakowane walizki - mówi w rozmowie z Faktem znajoma Muchy. Ale utrata kota źle na nią wpłynęła, dlatego w ostatniej chwili odwołała swój wyjazd.
Miejmy nadzieję, że sprawa wkrótce się wyjaśni, a sprawca poniesie karę. Grozi mu tylko grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do 2 lat.