Podczas wyborów Miss Earth, które w tym roku odbyły się na Filipinach, reprezentantka Rosji mocno zaskoczyła sędziów swoją odważną wypowiedzią. Ideą konkursu jest promowanie ekologii, odpowiedzialności za środowisko naturalne oraz ginące gatunki, a także agitowanie za pokojem na świecie oraz zaangażowanie w walkę z głodem. Tym ma zajmować się ukoronowana miss. Oczywiście jest to tylko teoria i zwykle większość kandydatek powtarza tylko zgrabne formułki.
Natalia Pieriewierziewa zaskoczyła jednak szczerością. Otwarcie powiedziała w trakcie prezentacji swojego rodzinnego kraju:
Moja Rosja - to biedny, ogromny, cierpiący kraj, okrutnie rozdarty przez chciwych, nieuczciwych, niewierzących ludzi. Moja Rosja - to wielka tętnica, z której niewielu wybranych ludzi wysysa bogactwa. Moja Rosja jest żebrakiem.
Moja Rosja to nieskończona wojna kaukaska - kontynuowała Rosjanka. To gniewne bratnie narody, które wcześniej mówiły jednym językiem, którego teraz zabraniają uczyć w szkołach. Moja Rosja - to zwycięzca, który obalił faszyzm, okupując zwycięstwo kosztem życia milionów ludzi. Powiedzcie mi, jak i dlaczego nacjonalizm rozkwita w tym kraju?
Nie zważając na wszystkie łzy, smutki, wojny, inwazje, niezależnie od tego, kto rządzi Rosją, nadal jestem dumna, że urodziłam się w tym wielkim i przepięknym kraju, który dał światu tak wiele - dodała na koniec Natalia.
Po występie reprezentantki Rosji na oficjalnej stronie Miss Earth pojawiło się mnóstwo pozytywnych komentarzy na temat jej wypowiedzi. Trzeba przyznać, że wykazała się sporą odwagą i pewnie zaryzykowała swoją karierą w kraju.