Czy ma jeszcze jakiekolwiek szanse na wyjście na prostą? W niedzielę w stacji Lifetime zadebiutował film Liz&Dick, w którym Lindsay Lohan wcieliła się w rolę Elizabeth Taylor. Odbiór produkcji jest tak zły, że aktorka podobno się załamała. By poprawić sobie humor, zaczęła znowu pić i imprezować. Z opłakanymi skutkami.
Jak już pisaliśmy, z środy na czwartek w nocy Lindsay balowała w Club Avenue w Nowym Jorku. Po trzeciej w nocy wdała się w pyskówkę z dziewczyną, która siedziała niedaleko niej. Była nią Tiffany Mitchell, znana wróżbitka. Podeszła do Lohan i zaproponowała jej wróżenie z ręki. W odpowiedzi usłyszała, że ma się "odwalić" i że jest "pieprzoną cyganką". Aby podkreślić wagę swych słów aktorka... uderzyła ją też pięścią w oko. Policja aresztowała ją, gdy próbowała odjechać z klubu.
Znajomi Lohan nie ukrywają, że jest z nią bardzo źle. Przed imprezą wybrała się na koncert Justina Biebera. Była kompletnie pijana.
Jest zestresowana swoją sytuacją finansową. Coraz częściej sięga po alkohol, by zapomnieć - mówi informator. Zaczyna pić już z samego rana. Do wieczora potrafi wlać w siebie dwa litry wódki. Po pijaku jest bardzo agresywna.
Sytuacją nie jest zaskoczony jej ojciec, Michael Lohan. Twierdzi, że od dawna próbuje pomóc córce, ale uniemożliwia mu to jej matka:
Wiedziałem, że to się w końcu tak skończy - powiedział dziennikarzom. Chciałem, żeby Dina mnie wspomogła, szczególnie w ostatnich dwóch tygodniach. Lindsay jest w bardzo złym stanie. Pozostaje mi się modlić, by w końcu doszła do siebie.