Słynna amerykańska piosenkarka country Dolly Parton przez wiele lat twierdziła, że jej uroda jest naturalnym "darem od Boga". Dopiero niedawno przyznała się, że do kształtu jej ogromnych piersi rękę przyłożył również chirurg plastyczny. Jest to wprawdzie oczywiste, dla każdego, kto widział kiedykolwiek zdjęcia Dolly. Gwiazda od lat wygląda jak własna karykatura, ale zapewnia, że nie jest wcale tak sztuczna, jak się wszystkim wydaje.
Poddaję się tylko drobnym zabiegom, ale robię je w sporych odstępach czasowych - zapewnia 66-latka. Nie miałam żadnych drastycznych operacji plastycznych. Po prostu wiem, że muszę coś poprawić w momencie, w którym patrzę na siebie w lustrze. W styczniu skończę 67 lat i zrobię to, co trzeba, żeby dobrze wyglądać.
Piosenkarka wyznała także, że codziennie robi sobie pełen makijaż. Obawia się, że ktoś może ją zobaczyć nieumalowaną.
Lubię się malować codziennie, bo nigdy nie wiem, kto może wpaść w odwiedziny. Chcę, żeby moja twarz i włosy zawsze wyglądały idealnie. Nie chcę straszyć kurierów i listonoszy.
Zobaczcie efekty tych "drobnych zabiegów" Dolly: