W październiku, chwilę po hucznym świętowaniu zdanej matury przypieczętowanym zmiażdżonym samochodem, Ewa Farna dostała się na studia prawnicze na Uniwersytet Warszawski. Jak już mówiła, wynajęła z koleżankami mieszkanie w centrum stolicy i bardzo przykłada się do nauki.
Jak twierdzi, nie ma czasu na imprezowanie i poznawanie innych studentów. Jest zbyt zajęta karierą i przygotowywaniem się do egzaminów.
Jest bardzo ciężko, bo te studia są ambitne bardzo. Trzeba się przyłożyć - wyznaje w rozmowie z TVN. Kiedy człowiek robi coś innego, robi to z wielką pasją i jest też zobowiązany wobec swoich współpracowników do tego na trzy kraje. To jest do wielka presja psychiczna. Ale jak człowiek chce to musi coś poświęcić. Mam trochę mniej snu, trochę mniej spotkań z rodziną i kumplami. Absolutnie nie mam czasu na biby i domówki. Nie martwi mnie to. Ja żyję tym co kocham. Mogę śpiewać, nie potrafię wyobrazić sobie życia bez tego.
Tworzę cztery płyty już od jakiegoś czasu: robię czeską, polską, później czeską jazzową i polską - dodaje. Do tego studiuję, do tego jestem jurorką w czeskim Idolu. No i zaczyna mi się trasa 4 maja po trzech krajach: Słowacji, Czechach i Polsce.