Trwa ładowanie...
Przejdź na

Ostatnia fanka Luke'a Perry'ego

0
Podziel się:

Dziewczyny, pamiętacie przystojniaka Dylana z serialu Beverly Hills 90210? Wzbudzał wtedy niemałe emocje samym pojawieniem się na ekranie, ale było to już dobrych kilka lat temu. Od tamtego czasu niewiele było słychać o Luke'u Perrym i wszyscy myśleliśmy, że jego kariera już na dobre się zakończyła. Tymczasem, okazuje się, że Luke wciąż ma aktywne fanki. A raczej fankę. I to tak aktywną, że wystąpił do sądu o zakazanie jej zbliżania się do niego.

Ostatnia fanka Luke'a Perry'ego

Dziewczyny, pamiętacie przystojniaka Dylana z serialu Beverly Hills 90210? Wzbudzał wtedy niemałe emocje samym pojawieniem się na ekranie, ale było to już dobrych kilka lat temu. Od tamtego czasu niewiele było słychać o Luke'u Perrym i wszyscy myśleliśmy, że jego kariera już na dobre się zakończyła. Tymczasem, okazuje się, że Luke wciąż ma aktywne fanki. A raczej fankę. I to tak aktywną, że wystąpił do sądu o zakazanie jej zbliżania się do niego.

Fanka ma około trzydziestu lat i nosi takie samo nazwisko jak nasz serialowy buntownik - nazywa się Liz Perry. Liz nie jest jednak w żaden sposób spokrewniona z Lukiem. Co oczywiście nie przeszkadzało jej dzwonić do niego, prześladować mailami, a nawet wizytami. Doszło nawet do tego, że Luke musiał przez nią przerwać swój występ w Palm Springs i zostać wyprowadzony w towarzystwie ochroniarzy. Gdyby tego było mało, dzieci Liz chodzą do tej samej szkoły co dzieci Perry’ego, ma ona więc możliwość otrzymywania najświeższych informacji, co dzieje się w rodzinie jej idola.

Luke ma jednak najwidoczniej pecha, bowiem jego ostatnia fanka może niekoniecznie prześladować go ze względu na uwielbienie, jakim go darzy. Jak wynika z dokumentów sądowych, Liz Perry miała w przeszłości poważne problemy psychiczne i podobne postępowania sądowe.

Cóż możemy dodać? Luke, nie pozbywaj się swojej ostatniej fanki! A może Perry ma więcej wielbicielek? Prosimy sie wpisywać...

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)