nie dziwię się jego zachowaniu, wdepnął w show biznesowe gówno pełne patologii, degeneratów, ludzi bez sumień, on ich ma na co dzień, jak był mniejszy zachłysnął się sławą i kolejnymi milionowymi kontraktami, które spływały z wszystkich stron, nic go nie obchodziło. Teraz już to wszystko nie robi takiego wrażenia, bo po prostu do tego przywykł. I zaczyna przeszkadzać sk**wiel-paparazzi, brak prywatności i prawdziwych przyjaciół, kpiny z niego, smród jakim się otacza. Na dodatek, możecie być pewni, że zdążył w swoim krótkim życiu zobaczyć, a może i skosztować więcej syfu niż niejeden dorosły po przejściach. W show biznesie pełno kurestwa najgorszego typu, dragów, przedmiotowego traktowania, presji, przemocy, powierzchowności, ciśnienia na lans, fałszu i bezwzględności w dążeniu do celu, coś takiego jak przyjaźń czy poczciwość tam nie istnieje. Dlatego na gwiazdy zawsze wybierają ludzi z rozbitych/patologicznych rodzin (gaga, minaj, aguilera, pink, ruhanna, fergie, bieber, madonna), albo dzieci, które od małego są szkolone na gwiazdy przez rodziców i innego życia nie widzą i nie rozumieją (beyonce, cyrus, lovato, britney, aguilera, whitney, carey). Tylko tacy ludzie, od małego maczani w patologiach albo ciśnieniu na sukces, są w stanie wytrzymać w tym środowisku. Ewentualnie są mimo wszystko „słabsze” psychicznie (tzn. mają w sobie uśpione dobro i godność) i załamują się doświadczając tego wszystkiego. Bo kto wytrzymałby w takich warunkach na dłuższą metę? tylko ludzie zatraceni, zdegenerowani do szpiku kości. I tacy ludzie widzą siebie tylko jako gwiazdy, inaczej pozostaną ‘looserami’ bez perspektyw (a ciśnienie na sukces w USA jest przeogromne, to sukces świadczy o wartości człowieka). Co gaga mówi w teledysku o wymownym tytule „Marry the Night” do pielęgniarki? „Zostanę wielką gwiazdą, wiesz czemu? bo NIE MAM NIC DO STRACENIA”…