Trwa ładowanie...
Przejdź na

"Myśleliśmy, że umrze!"

0
Podziel się:

Tony Barretto, były ochroniarz Britney, opowiedział prasie o jej uzależnieniach, przedawkowaniu narkotyków i problemach z alkoholem.

"Myśleliśmy, że umrze!"

Tony Barretto, były ochroniarz Britney Spears, który niedawno złożył zeznania w sądzie w związku z toczącą się walką o przyznanie prawa do opieki nad synami piosenkarki i Kevina Federline’a, udzielił szczegółowego wywiadu News of the World na temat problemów, z którymi boryka się upadła księżniczka pop. Oto fragmenty rozmowy z gazetą:

Od początku byłem zaniepokojony jej nieobliczalnym zachowaniem. Nie mogłem bezczynnie stać i pozwolić, by opiekowała się dziećmi. Ma problemy psychiczne, na dodatek bierze narkotyki i pije alkohol, co zdecydowanie jej nie pomaga. Nie potrafi sobie poradzić z byciem matką, bardzo szybko się nudzi.

Poszedłem do sądu, bo uważałem, że moim obowiązkiem jest zrobienie czegoś dla dobra jej synów. Sam jestem ojcem i to, co widziałem, zszokowało mnie. Byłem zmuszony temu przeciwdziałać. Nie wspieram żadnej ze stron, ale nie chcę, by podjęto złą decyzję.

Britney musi zapanować nad swoim życiem i zdać sobie sprawę z tego, że jej dzieci są dużo ważniejsze niż imprezowanie i niebezpieczne rozrywki. Mam nadzieję, że to pomoże jej się obudzić. Lubię ją i chcę, by była dobrą mamą.

Ochroniarz opowiedział ze szczegółami o nocy, gdy Britney przedawkowała. Miało to miejsce w kilka dni po jej wyjściu z odwyku, tuż przed planowanym występem piosenkarki. Znajdowali się wtedy w hotelu Mondrian:

Była wtedy ze swoim kumplem - Howie'm Dayem, którego poznała na odwyku. Poszła z nim na randkę i powiedziała, że nas nie potrzebuje. Potem do nas zadzwoniła, była roztrzęsiona - Howie nie pozwolił jej opuszczać hotelowego pokoju. Chciała odwołać swój koncert! Przypomnieliśmy jej, że ma tego wieczoru występ, nie doczekaliśmy się jednak odpowiedzi, bo Day odebrał jej słuchawkę i zaczął się z nami kłócić - wiedzieliśmy, że musimy natychmiast działać!

Kiedy wpadliśmy do ich pokoju, zobaczyliśmy wszędzie resztki niedojedzonych potraw, a prześcieradła i ubrania leżały porozwalane na podłodze. Po całym pomieszczeniu poniewierały się puste butelki po piwie i mocniejszym alkoholu. Tak samo jak niedopałki papierosów. Zobaczyłem także biały proszek. Podejrzewam, że była to kokaina lub amfetamina.

Britney była w strasznym stanie, brdzo się pociła i miała dreszcze. Jej źrenice były ogromne! Byliśmy przerażeni, myśleliśmy, że umrze! Zachowywała się bardzo nerwowo, doszczętnie obgryzła swoje paznokcie i bez przerwy płakała. Wydawało się, że oszalała! Była blada jak ściana i ciągle powtarzała: "nie czuję sie dobrze". Chcieliśmy zawołać na pomoc lekarzy, by zrobili jej detoks, zupełnie spanikowaliśmy!

W końcu zabralśmy ją do samochodu. J_akimś cudem udało jej się wyjść na scenę, ale nie była sobą. Następnego dnia rozmawiałem o jej przedawkowaniu z innym ochroniarzem, powiedział wtedy: "Dzięki Bogu, przeszliśmy przez to". Nigdy potem do tego nie wracaliśmy._

Tony przyznał, że nie był to jedyny raz, gdy widział, jak Britney brała narkotyki. Często w ten sposób wspomagała się, kiedy imprezowała w najmodniejszyh klubach Las Vegas i Los Angeles. Ochroniarz poruszył także problem alkoholowego uzależnienia piosenkarki:

Kiedy pije, zamienia sie w imprezowe zwierzę. Raz zmusiła mnie, bym przyniósł colę i Jacka Danielsa do jej białego Mercedesa. Wypiła i odjechała. To nielegalne!

Później za każdym razem, gdy prosiła nas o przygotowanie jej drinka, oszukiwaliśmy ją. Napełnialiśmy szklanke colą i dolewaliśmy odrobinę bourbona, by drink wydawał się silniejszy niż był w istocie. Doszło do tego, że już nie byliśmy ochroniarzami, staliśmy się niańkami!

Barretto opowiedział także o zachowaniu Kevina Federline’a. Były tancerz nigdy nie odwiedził Britney po ich rozstaniu:

Bez przerwy się awanturowali przez telefon. Ciągle na niego krzyczała , co tylko doprowadzało ją do skrajnej rozpaczy. Widziałem, jak podczas jednej z kłótni, wyrzuciła telefon przez okno samochodu. Nigdy nie widziałem taty i mamy razem z dziećmi. Nigdy.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)