Marek Kondrat nie dogadał się ze wspólnikiem, który uparł się wprowadzić do oferty ich sklepów whisky. Aktor 5 lat temu zakończył karierę i poświęcił się całkowicie sprzedawaniem win i reklamowaniem banku. Dzięki szacowanemu na milion złotych rocznie kontraktowi z ING, nie musiał martwić się o pieniądze, nawet gdyby interes nie szedł po jego myśli. Ale jak dotąd wszystko się jakoś układało. Niestety, jak informuje Fakt, Kondrat pokłócił się ze wspólnikiem i raczej nie da się już tego naprawić.
Pomysł Piotra Pabiańskiego, mojego byłego wspólnika, wprowadzenia whisky na półki Winarium uzmysłowił mi, że nasze pomysły całkiem się rozeszły - wyjaśnił niedawno w wywiadzie. Dlatego podjąłem decyzję o rozstaniu i kontynuowaniu mojej idei już w nowej formie**.**
Wskutek rozstania ze wspólnikiem aktor stracił 17 spośród 18 sklepów. W tym ocalałym Kondrat sprzedaje wina już pod szyldem własnego nazwiska.
Zawirowania zawodowe sprawiły jednak, ze zatęsknił za aktorstwem. Jak już pisaliśmy, przyjął niedawno propozycję TVN Style poprowadzenia programu o winach. Zobacz: Kondrat dostał program w... TVN Style!
Nagrał także audiobook z sonetami Szekspira, nie wyklucza też udziału w gdańskim Festiwalu Szekspirowskim.
Ciągnie człowieka, nawet takiego, który zadeklarował odskoczyć od tego zagadnienia - wyznał w wywiadzie.
Przypomnijmy, że od 2007 roku Kondrat wystąpił tylko w dwóch filmach fabularnych: _**Małej maturze 1947**_ swojego przyjaciela Janusza Majewskiego i koprodukcji niemiecko - szwajcarskiej Der Grosse Kater.
Zobacz też: Kondrat ma jednak ROMANS Z 23-LATKĄ?!