O zakulisowych rozmowach, prowadzonych przez Szymona Majewskiego z szefową stacji, Niną Terentiew, plotkowano od dawna. Showmanowi zaczęło się spieszyć gdy odkrył, że TVN planuje bez końca trzymać go na bezrobociu. Wprawdzie nieźle opłacanym, bo dostawał 25 tysięcy złotych miesięcznie, ale jednak nie spełniającym ambicji.
Polsat długo zastanawiał się, czy podjąć współpracę z Majewskim. Widocznie dała im trochę do myślenia niesubordynacja Szymona, który bez porozumienia z pracodawcą podpisał wyceniany na ponad 3 miliony kontrakt reklamowy z bankiem. Właśnie od tego zaczął się konflikt między nim a Edwardem Miszczakiem.
Szefowie stacji z reguły ciężko znoszą takie sytuacje. Niejednego prezentera kosztowało to posadę. Jak informuje Fakt, Polsat postanowił wypróbować Majewskiego podczas nadchodzącego festiwalu Top Trendy.
Niewykluczone, że jeśli sprawdzi się w Sopocie, zaczniemy z nim stałą współpracę - informuje w tabloidzie pracownik stacji. Trwają rozmowy, prawnicy przygotowują umowy, negocjowana jest wysokość wynagrodzenia. Żadna umowa nie została jednak podpisana, więc wszystko może się zmienić.