Jak widać, to była tylko kwestia czasu. W obronie Wojciecha Fibaka staje już nie tylko zaprzyjaźniona Gazeta Wyborcza, ale i znani przyjaciele - tak zwane "autorytety". Po zarzutach dotyczących metod dziennikarskich próbuje się z byłego tenisisty zrobić ofiarę, przedstawiając go jako "człowieka mającego słabości". Tak jakby Wprost nie opublikował jego kompromitującej rozmowy z naczelnym, w której groził mu "wojną", a potem proponował "współpracę do końca życia" i niejasną "pomoc dziennikarkom" w zamian za nie publikowanie tego, o czym mówił w swojej galerii. Znani ludzie przyznają wprawdzie, że ta "działalność" Fibaka była od lat "tajemnicą poliszynela", ale nikt o tym nie pisał. I tak miało zostać.
We wczorajszym odcinku Kropki nad i u Moniki Olejnik pojawił się marzący podobno ostatnio o karierze w polityce Daniel Olbrychski. Pytany o sprawę Fibaka, martwił się, że "wspaniałemu człowiekowi Wojtkowi wyrządzono krzywdę".
Dlaczego wyrządzać krzywdę, bo niewątpliwie wyrządzono tutaj krzywdę Wojtkowi Fibakowi, człowiekowi, który tyle pięknego zrobił nie tylko dla polskiego sportu. Ja bym chciał się dowiedzieć od Wojtka Fibaka również, nie tylko od dziennikarzy - mówił aktor. Ja bym prawdopodobnie spuścił wodę, ale Fibak jest młodszy ode mnie, od dziecka zapatrzony w piłkę tenisową, do późnych lat dorosłych, znam wielu ludzi, którzy po 50-tce z różnych powodów wariują. Ja bym tu się pochylił nad tym, że wspaniałemu człowiekowi, który ma różne słabości i popełnia głupstwa jak każdy z nas, dlaczego robić z tego publiczną sensację, która go krzywdzi ze wszech miar?
Rzeczywiście, Wojtek "tyle pięknego zrobił". Nie tylko dla sportu.
Przeczytajcie: Dziennikarka o Fibaku: "BAŁAM SIĘ! DOTYKAŁ MNIE"