Cezary Mończyk stał się bohaterem głośnego i bardzo kontrowersyjnego serialu dokumentalnego pt. Ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym. Opowiadał on o młodych, biednych mieszkankach małych miejscowości, które za obietnice "wielkiej kariery", często bez wynagrodzenia, tańczyły na dyskotekach, biły się w kisielu czy chodziły w "pokazach" bielizny erotycznej. Dziewczyny były publicznie poniżane i wykorzystywane. Czyli tak jak w warszawskim "show biznesie", tyle że w trochę biedniejszej scenerii.
Sam Mończyk dał się poznać jako "amator" atrakcyjnych i ślepo mu wierzących nastolatek.
Na długi czas zniknął z mediów, marzył jednak o wielkim powrocie. TVN-owski Na językach zrealizował nawet krótki materiał na ten temat. 51-letni były celebryta zmagał się jednak z poważnymi problemami finansowymi i zdrowotnymi. Chorował na serce, miał wstawiony rozrusznik.
W ubiegłym tygodniu wyjechał na wakacje do Turcji w towarzystwie swojej sporo młodszej dziewczyny. W sobotę zasłabł w hotelu pod prysznicem, uderzył głową o posadzkę i zginął na miejscu. Jak na razie nie wiadomo, co było przyczyną zasłabnięcia.
Śmierć Mończyka potwierdził w rozmowie z Super Expressem jego syn, Tomasz.