Reprezentujący Katarzynę Waśniewską mecenas Arkadiusz Ludwiczek zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przygotowuje apelację. Jak konsekwentnie zapewnia w wywiadach, interesuje go wyłącznie wyrok uniewinniający. W sądzie II instancji spotka się zapewne z prokuratorem Zbigniewem Grześkowiakiem, który podziela jego niezadowolenie z wyroku, z tą różnicą, że on z kolei liczy na dożywocie dla dzieciobójczyni.
Przebywająca w areszcie Katarzyna ma nadzieję, że prokuratorowi powinie się noga, albo sąd zezwoli na powołanie biegłego, który potwierdzi, że jej córka zmarła na "laryngospazm". Tak czy inaczej szykuje się do opuszczenia aresztu.
Jest pewna, że sąd kolejnej instancji da wiarę jej słowom o nieszczęśliwym wypadku - potwierdza informator Faktu. I zaraz potem chce się zapisać na studia.
Z tym może być trochę problemów, gdyż Waśniewska aktualnie nie ma nawet matury... Nie podeszła do egzaminu dojrzałości, gdyż była akurat zajęta próbą samobójczą z powodu nieszczęśliwej miłości.
Teraz jednak planuje zdawać na... medycynę.
Szukając z internecie informacji, jak zabić bez śladu, a potem przygotowując wraz z adwokatem linię obrony, zdobyła spore rozeznanie w tych kwestiach i ponoć wysoko ocenia swoje szanse.
Nawet za kratami będzie mogła rozpocząć studia - przypomina tabloid. A jeśli je skończy, będzie mogła wybrać specjalizację. Najbardziej makabryczny scenariusz, jaki można sobie wyobrazić to to, że kiedyś zostanie pediatrą. Przyjmując, że utrzymany zostanie wyrok 25 lat to za dobre sprawowanie Waśniewska może mieć zmniejszoną karę o połowę, Pierwsze dziecko będzie mogła leczyć za jakieś 13 lat.