Afera, która wybuchła po ukazaniu się tygodnika W Sieci z Tomaszem Lisem w mundurze nazisty nie skończy się na jednym pozwie. Oficjalnych przeprosin domaga się także Monika Olejnik, której zdjęcie znalazło się w artykule zatytułowanym Brunatne pióro. Artykuł o dziennikarzach-nazistach został ilustrowany również jej zdjęciem. Jacek Karnowski, redaktor naczelny pisma, utrzymuje, że jej obecność w tekście jest uzasadniona.
Opublikowany W sieci tekst opisuje agresywne i niesłuszne ataki dziennikarzy na Kościół Katolicki oraz księży. W artykule ani razu nie pada nazwisko Olejnik, ani żaden cytat jej wypowiedzi. Dlatego dziennikarka twierdzi, że jej zdjęcie nie ma nic wspólnego z opublikowaną treścią. W piśmie wysłanym przez prawników celebrytki do tygodnika czytamy:
Poprzez bezprawne zamieszczenie wizerunku dokonano bezpośredniej asocjacji osoby pani Moniki Olejnik z zarzutami goebbelsowskiej propagandy i innymi działaniami dziennikarskimi opisanymi w negatywny sposób w artykule. Równocześnie zaś z uwagi na brak jakichkolwiek merytorycznych treści w samym artykule związanych z osobą pani Olejnik dokonano nieuprawnionej manipulacji jej wizerunkiem. Kompozycja artykułu, w szczególności duży, krzykliwy tytuł "Prawie jak Goebbels" na stronie tytułowej, umieszczony przy zdjęciu pana Tomasza Lisa ubranego w mundur gestapo' a także krótki tekst, odsyłający do artykułu wewnątrz numeru "Nagonka na Kościół' - Czy zatrzymają się dopiero, gdy zaczną ginąć księża", w sposób jednoznaczny i wyjątkowo dotkliwy naruszają dobra osobiste Moniki Olejnik, której wizerunek został użyty w kontekście.
Karnowski odesłał pełnomocnikom Olejnik uzasadnienie zamieszczenia zdjęcia. Wynika z niego, że nie zamierza przepraszać. Jego zdaniem Olejnik "atakuje zapalczywie Kościół":
Pani redaktor Olejnik pomimo, iż autorka artykułu nie wymienia jej osoby, w swoich programach i felietonach atakuje zapalczywie Kościół. Przyznam więcej, w przypadku Pani redaktor nierzadko można usłyszeć wypowiedzi, które publicznie, w sposób ułomny (nie odnoszący się do rzeczywistości) obrazują różne zjawiska społeczne - pisze redaktor naczelny W sieci.