Jacqueline Kennedy Onassis uchodzi za wzór elegancji i stylu, który do dziś próbują naśladować żony polityków, aktorki i gwiazdy na całym świecie. Jej najsłynniejszy strój musi pozostać jednak w ukryciu... przez następne 90 lat.
Chodzi o różową garsonkę, którą miała na sobie prezydentowa niemal równo 50 lat temu, w dniu zabójstwa jej męża, 22 listopada 1963 roku. Mało kto o tym wie, ale ubranie to - podczas gdy wiele innych można było zobaczyć na wystawach lub aukcjach - od 50 lat nie było nigdy prezentowane publicznie. Powodem jest pewien drastyczny szczegół: różowy strój Jacqueline nadal jest poplamiony krwią zabitego prezydenta. Trudno o bardziej wymowny i dający do myślenia symbol tej zbrodni.
Okazuje się, że pamiątka po Jaqueline będzie musiała pozostać w ukryciu przez kolejne 90 lat. Takie życzenie wyraziła córka zmarłej w 1994 roku byłej pierwszej damy, Caroline Kennedy.
Po zabójstwie Kennedy'ego w Dallas Jaqueline odmówiła wyczyszczenia ubrania z krwi. Powiedziała towarzyszącym jej osobom: "Niech zobaczą, co zrobili!". Garsonka, buty, bluza i szarfa zostały zawinięte w ręcznik i przechowywane najpierw przez policję, następnie przez amerykańskie Archiwum Narodowe. Do dzisiaj nie odnaleziono kapelusza i białych rękawiczek.
Po śmierci Kennedy spadkobierczynią jej majątku oraz wszystkich rzeczy osobistych - w tym przechowywanego w Archiwum stroju - została jej córka, Caroline. W 40. rocznicę zabójstwa, w 2003 roku zdecydowała, że pozostanie w Archiwum i nie będzie mógł zostać wystawiony na widok publiczny aż do 2103 roku.
To jedyne przedmioty związane z zabójstwem Kennedy'ego, które przechowywane są w tajemnicy. Córka prezydenta do tej pory nie wydała żadnego oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.