Podczas gdy większość Polaków przygotowuje potrawy świąteczne i lepi pierogi, Jacek Łaszczok, znany lepiej jako Stachursky, postanowił pozostać przy swojej diecie. Muzyk od lat utrzymuje, że odżywia się głównie "energią słoneczną". Jeden taki posiłek wystarcza mu ponoć na wiele dni. Zobacz: "Zdarza mi się nie jeść przez 7 dni"
Jak zapewnia w Fakcie, nie zamierza robić wyjątku z okazji świąt.
Nie potrzebuję jedzenia - wyjaśnia Stachursky. W zupełności wystarcza mi energia słoneczna.
Kłopot w tym, że zimą nie ma jej w Polsce zbyt dużo. Na szczęście przynajmniej organizatorzy Sylwestrowej Nocy Przebojów nie będą mieli z muzykiem kłopotu. Stachursky ma być jedną z gwiazd programu. Zapowiada się, że Polsat może sporo zaoszczędzić na cateringu.
Potrafię normalnie funkcjonować bez żadnego konwencjonalnego jedzenia - przekonuje Łaszczok. W końcu doszedłem do pełnego stanu niejedzenia. To oczywiście nie oznacza, że nie mogę jeść i pić. Nie ma nic złego w napiciu się szklanki wody czy herbaty, zdarza mi się to. W końcu każdy z nas żywi się energią słoneczną. Ludzie mogą to wyśmiewać, lecz nie zdają sobie sprawy, że to właśnie ona podtrzymuje naszą cywilizację przy życiu.
Mamy nadzieję, że Wy nie zrezegnujecie jutro z jedzenia:)