Trwa ładowanie...
Przejdź na

Kate Hudson kręci z Orlando Bloomem?

0
Podziel się:

Mamy wrażenie, że w Hollywood funkcjonuje jeden, zamknięty krąg osób, z którymi można się spotykać. Panie i panowie testują kolejne "konfiguracje" i wiążą się w pary na zasadzie "kto z kim jeszcze nie był".

Kate Hudson kręci z Orlando Bloomem?

Teraz prosimy się skupić, bo historia przypomina te rodem z południowoamerykańskich telenowel.

Wygląda na to, że w Hollywood funkcjonuje jeden, w dodatku zamknięty, krąg osób, z którymi można i wypada się spotykać. Mamy wrażenie, że panie i panowie testują kolejne "konfiguracje" i wiążą się w pary na zasadzie "kto z kim jeszcze nie był".

Prym wiedzie Orlando Bloom. Aktor spotykał się z wieloma hollywoodzkimi pięknościami; niedawno łączono go z Jessicą Simpson. Jednak to już przeszłość; piosenkarka ostatnio flirtuje na zmianę z dwoma byłymi chłopakami Kate Hudson - Owenem Wilsonem i Daxem Shepardem (zobacz: Jessica ma nowego chłopaka?)
.

Żeby było ciekawiej, Hudson zostawiła Daxa zaledwie 3 tygodnie temu. Mówiło się wtedy, że chciała wrócić do swojego poprzedniego narzeczonego - Owena, ale, jak wynika z powyższych plotek - raczej nie było to nic zobowiązującego.

Historia zatacza krąg i pod koniec zeszłego miesiąca, na jednej z imprez na Halloween, widziano Kate z… Orlando Bloomem! Jak donosi źródło:

Kate i Orlando rozmawiali, pili i się śmiali. W pewnym momencie po prostu zaczęli się całować.

Nie obchodziło ich to, kto na nich patrzy. Po pierwszym długim pocałunku, zaczęli przechadzać się wśród gości i zachowywać jak para. Przez resztę nocy byli nierozłączni.

W pewnym momencie całowali się stojąc naprzeciwko Sheparda. Ale wyglądało na to, że w ogóle go to nie obchodzi.

Teraz tylko Orlando musi na jakiejś pijackiej imprezie uwieść Daxa. Albo Owena. Wszystko zostanie w rodzinie.

A oto Orlando (niestety nie wiemy, kto kogo wyprowadza na spacer):

Jessica z "uciekającym" biustem:

Kate z Daxem:

Oraz Owen Wilson:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)