_
_
Jak już wiadomo, wątek Krystyny Lubicz w serialu Klan zakończy się szybko i tragicznie. Bohaterka, przebywająca od roku w Stanach Zjednoczonych, umrze zaraz po powrocie do Polski, na rękach ukochanej córki. Ten nagły zwrot w scenariuszu wynika z nieporozumień między ekipą a odtwórczynią roli. Agnieszka Kotulanka rok temu została odesłana na przymusowy urlop, w trakcie którego miała poradzić sobie z chorobą alkoholową. Niestety, nie udało się.
Jak wynika z opinii osób z jej otoczenia, nałóg sprawił, że straciła już całkiem kontakt z rzeczywistością. Nie pomogły perswazje producentów. Kotulanka uznała, że od pracy woli alkohol.
Nie będąc w pełni przekonani o dyspozycyjności aktorki, zdecydowaliśmy się na zakończenie wątku Krystyny Lubicz - ogłosili w końcu twórcy Klanu.
Jak wyjaśnia Fakt, powodem problemów Kotulanki są sprawy osobiste.
Kiedy na początku lat 90-tych aktorka wróciła do Polski po dwóch latach spędzonych w Kanadzie, miała ogromne problemy ze znalezieniem pracy. W wywiadach wspominała, że ciężko było jej utrzymać siebie i dzieci. Rola Krystyny Lubicz spadła jej jak z nieba. Za nią posypały się propozycje z teatrów. W jednym ze spektakli poznała aktora Pawła Wawrzeckiego. Romans był jednak skazany na niepowodzenie. Wawrzecki nie zdecydował się rozwieść z żoną, Barbarą Winiarską, z którą wychowywał niepełnosprawną córkę. Po śmierci żony aktora on i Kotulanka spróbowali żyć razem, jednak ich uczucie wypaliło się w 2005 roku.
Jak wspominają znajomi aktorki, pocieszenia po rozstaniu zaczęła szukać w alkoholu. I tak zostało do dziś.
Ona ma momenty, że jej miłość do Pawła wraca i wtedy stara się znów zdobyć jego względy - ujawnia w Fakcie znajomy aktorki. W ubiegłym roku Paweł ponownie odrzucił jej zaloty i powiedział przy tym kilka gorzkich słów. Tego było dla niej za dużo.
_
_