Przy okazji afery podsłuchowej poza wieloma ciekawymi i skandalicznymi wypowiedziami polityków, na jaw wyszło również, co i za ile jedzą w drogich restauracjach. Oczywiście za nasze pieniądze. Zarabiają na tym znani restauratorzy, korzystający z tego, że pieniądze podatników wydaje się znacznie łatwiej niż własne. Politycy są u nich częstymi gośćmi i żartują nawet na ten temat z kelnerami. Pracownik restauracji Sowy śmiał się, mówiąc: Nie chciałbym pana ministra obrażać zbyt niską ceną...
Dziś w mediach głośno jest o Radosławie Sikorskim, który w rozmowie z Jackiem Rostowskim mówił o "murzyńskości" Polaków i o tym, że nie lubi "robić laski" Amerykanom. Przy tej okazji przypomniała nam się inna "wpadka" z udziałem ministra, z jakiegoś powodu zupełnie przemilczana przez media. Warto o niej dziś przypomnieć.
Sześć lat temu Fakt opisał wizytę Sikorskiego w eleganckiej restauracji na warszawskiej Saskiej Kępie. Spotkał się tam, jak przyznał potem jego rzecznik, z "przyjaciółmi rodziny". Sikorski, którego majątek szacowany jest na ponad 8 milionów złotych, nie zapłacił jednak za jedzenie, wino i szampana. Postanowił zaoszczędzić i obciążyć rachunkiem ministerstwo.
Cielęcina w sosie truflowym, stek z tuńczyka i gęsie wątróbki. Do tego francuski szampan i butelka czerwonego hiszpańskiego wina - wylicza tabloid. Rachunek w eleganckiej restauracji opiewał na prawie 650 zł. Zapłacili go... podatnicy.
Sikorski za kolację płacić nie zamierzał. Kiedy kelner przyniósł rachunek, kazał mu wystawić fakturę przelewową na ministerstwo - czytamy dalej. Nie czepialibyśmy się, gdyby to była kolacja służbowa. A podejmowani goście należeliby do rządu kraju, z którym Polska chce mieć dobre stosunki. Wiadomo, w końcu w takich właśnie sytuacjach wykorzystuje się ministerialny fundusz reprezentacyjny. Ale kolacja była zupełnie prywatna. Zapewnił nas o tym rzecznik MSZ Piotr Paszkowski (58 l.). To on potwierdził nam, że goście państwa Sikorskich to po prostu przyjaciele rodziny. Chciał nas nawet namówić, żebyśmy właśnie dlatego nie publikowali zdjęć z restauracji.
- Minister nie lubi ujawniać swego prywatnego życia, jest bardzo pryncypialny w tych kwestiach - powiedział.