Syn zmarłej w grudniu 2011 roku Violetty Villas od prawie 3 lat czeka na wyrok sądu w sprawie okoliczności jej śmierci. Jak wykazała obdukcja zwłok gwiazdy, Villas była ofiara przemocy. Na jej ciele odkryto liczne siniaki i obtarcia, a na głowie ślady po wyrwanych włosach. Obrażeń było tak dużo, że początkowo śledczy mieli nawet problemy z określeniem bezpośredniej przyczyny śmierci. Gwiazdę mogło zabić nieleczone zapalenie płuc, komplikacje po zaniedbanym złamaniu nogi lub niedożywienie. Piosenkarka była bowiem głodzona. Zobacz: Villas ZOSTAŁA ZAGŁODZONA? "To był dosłownie sam szkielet"
Zdaniem syna Villas, Krzysztofa Gospodarka, sprawczynią jej śmierci jest, w wyniku popełnionych zaniedbań, opiekunka zmarłej, Elżbieta Budzyńska.
W tej sprawie toczy się postępowanie w Sądzie Rejonowym w Kłodzku. Kobieta została oskarżona o znęcanie się psychiczne i nieudzielenie pomocy. Niestety, wyrok, zaplanowany na wczoraj, nie został ogłoszony, gdyż Elżbieta B. nie pojawiła się w sądzie. Jej adwokat poinformował, że jest chora.
Wniosek o odroczenie wyroku złożył pełnomocnik Elżbiety B. - potwierdza w Super Expressie rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy, Agnieszka Połyniak. Sędzia nie wyznaczył jeszcze nowego terminu.
Tymczasem oskarżona ciągle okupuje dom gwiazdy w Lewinie Kłodzkim, gdzie urządziła pijacką melinę. Zapewnia, że nic złego nie zrobiła.
Jestem niewinna - twierdziła po poprzedniej rozprawie. Zajmowałam się nią najlepiej jak potrafiłam. To są bzdury, jestem niewinna.
Przypomnijmy: Elżbieta B: "Nie zabiłam Violetty Villas!"