_
_
Małgorzata Kożuchowska długo czekała na swoje wymarzone dziecko. Po narodzinach syna nadała mu imiona po papieżach Janie Pawle II i Franciszku, a jej tata ogłosił narodziny "następcy tronu".
Szpital, do którego jeździ na badania kontrolne, zapewnił aktorce ochronę. Kuba Wojewódzki wyśmiał ją już w Polityce, komentując, że "trwają formalności załatwienia meldunku w Nazarecie". Małgosia wprawdzie nie planuje chyba posunąć się aż tak daleko, jednak, jak ujawnia Super Express, marzy o tym, by jej synka ochrzcił osobiście papież Franciszek.
Jak zapewnia w tabloidzie ks. Janusz Koplewski, "spowiednik gwiazd", nie jest to wcale tak skomplikowane, jak mogłoby się wydawać.
Osoba, która chce ochrzcić tam dziecko, musi napisać do sekretariatu stanu w Watykanie, że jest osobą wierzącą, że jej marzeniem jest, by Ojciec Święty ochrzcił potomka. Może być po angielsku, po polsku, bo tam pracują Polacy. Takie pismo podbija proboszcz parafii, w której wierzący mieszka, lub sam proboszcz może sformułować pismo. Chodzi o kurtuazyjne poparcie, a nie że to jest jakieś widzimisię - wyjaśnia ksiądz. Papież Franciszek na pewno odpisze. Znajomy ksiądz zaprosił go pod Szczecin na swoją mszę prymicyjną. Franciszek mu odpisał, że niestety nie będzie mógł uczestniczyć, wytłumaczył dlaczego, przesłał błogosławieństwo i piękny obrazek.
_
_