Trwa ładowanie...
Przejdź na

Chałtury: Damięcki kłamie?

0
Podziel się:

Zabawne - okazuje się, że słynna historia z "dresami", którzy go napadli, w ogóle się nie wydarzyła...

Chałtury: Damięcki kłamie?

Przypomnijmy - stałym punktem spotkań z Mateuszem Damięckim są dwie opowieści. Jedna - o sygnecie jego dziadka (który ostatnio, chyba ze wstydu, przestał zakładać). Druga - o "dresach", którzy napadli go w Pruszkowie i chcieli go "skroić". Matuesz twierdzi, że uratowało go to, że jeden z nich był fanem serialu Matki, żony i kochanki.

Nasz informator donosi, że podczas wizyty w jego szkole Damięcki też opowiadał tę historię. Mówił jednak, że ci dresiarze zaczepili go nie w Pruszkowie, a w Warszawie, przy metrze.

Mateusz chyba zapomniał swojej roli. Dziwne, przecież opowiedał tę historię już kilkaset razy. Po co zmyślać takie rzeczy i ubarwiać swój życiorys? Ile jest więc prawdy w pozostałych opowieściach Mateusza?

Na tym samym spotkaniu Matusz opowiedział też następujący kawał:

_**- Dlaczego pies się liże po jajach? - Bo może.**_

Taki w sam raz dla uczniów i ich wychowawców... Sądzimy, że tak niski humor powinien pozostać jednak darmowy.

Rozbawił nas za to komentarz naszego informatora, który tak podsumował spotkanie z aktorem:

Nie polecam nikomu iść "na Mateusza", bo przynudza. Lepiej już zobaczyć jego ojca Macieja - jest niski i zabawny. I nawet nie widać po nim, że współpracował z esbekami.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)